foto1
foto1
foto1
foto1
foto1

Kalendarz wydarzeń

W roku W miesiącu W tygodniu Według dnia Szukaj Przejdź do miesiąca
Promocja tomiku wierszy Teresy Paryny "Przy porannej kawie" - 27.08.2021

Bogactwo różnorodności zbioru Przy porannej kawie.

            Kiedy Pani Teresa Paryna zaproponowała mi zredagowanie posłowia do zbioru Przy porannej kawie, to bardzo ucieszyłam się tym wyróżnieniem oraz zaszczytem, ale pojawiły się również wątpliwości i obawy, gdyż jest wielkim wyzwaniem wypowiadać się o poetce znanej, i cenionej. Autorce o ugruntowanej recepcji twórczości, której utwory tłumaczone są na wiele języków, ponadto utytułowanej konkursowo, a przez krytyków literackich określanej mianem perły Ziemi Przemyskiej.

            Dla Teresy Paryny fundamentalne znaczenie mają wartości i prawdy humanistyczne. Jej utwory głęboko zakorzenione w tradycji i historii są przejawem fascynacji Bogiem, przyrodą, pięknem świata. Są świadectwem patriotyzmu i zmagań o jak najpełniejszą realizację człowieczeństwa. Już pierwsze teksty literackie, publikowane w prasie, almanachach oraz antologiach przyniosły poetce rozgłos – a wkrótce potem autentyczną popularność i szczere uznanie, zarówno czytelników, jak i krytyków, które intensyfikowały się z każdym nowo wydanym zbiorem.

            Twórczość Teresy Paryny rozpatrywana w perspektywie całości prezentuje się jako zjawisko w pełni oryginalne zarówno problemowo, jak i artystycznie.

            Krytycy literaccy zgodnie podkreślają jej znakomitą umiejętność docierania do każdego odbiorcy, umiejętność prowadzenia dialogu z czytelnikiem. Wynika to zapewne z erudycji, doświadczenia, dojrzałości duchowej i twórczej, ale również z credo poetyckiego autorki, którego proweniencji można doszukać się u Staffa, niech wiersz, co ze strun się toczy./ Będzie, przybrawszy rytm i dźwięki,/ Tak jasny jak spojrzenie w oczy/ I prosty jak podanie ręki. Wynikać to może również z faktu, że jest to poezja na miarę naszych czasów, będąca świadectwem epoki, zadająca pytania i rezerwująca odpowiedzi dla czytelnika.

            Przy porannej kawie, to dwudziesty z kolei zbiór wierszy w dorobku Teresy Paryny, zróżnicowany i bogaty tematycznie. Z tej mozaiki tekstów wyłaniają się obrazy, które mogą się różnić w zależności od empatii odbiorcy. Natomiast dominantą kompozycyjną jest poetycki obraz miasta, jak czytamy w zbiorze, piękniejszego od wiersza. Z tysiącem cudów, tajemnic i legend./ Z bogatą i dumną historią. Artystka ukazuje miejsca, które pięknymi tradycjami wpisały się w jego historię, ale i te zapomniane. Są to pełne zachwytu liryczne wyznania do ukochanego Przemyśla, zapisane poezją barw. Urzekająca weduta namalowana sercem. Historycy literatury dowiedli, że poetka znana jest z miłości do Przemyśla i tych miejsc, które go tworzą. Z wielkim pietyzmem działa na rzecz naszego grodu. Jest najlepszą ambasadorką miasta, promującą jego walory pięknymi strofami, z których niejednokrotnie możemy dowiedzieć się więcej o Przemyślu niż ze stronic przewodników. 

            Uchwyciła to, co zazwyczaj znika w mroku historii. Świetna obserwatorka ocala w pamięci mijający czas, niepowtarzalny, zmieniający się pejzaż miasta, meandry życia jego mieszkańców, blask księżyca, urok spadających liści i cichej, sennej, modrookiej, wiernej rzeki. Maluje słowem barwy otaczającego świata w poszczególnych porach roku, obejmując całą przestrzeń z różnorodnością stworzeń i dźwięków.

            Jej reminiscencje są emocjonalnym świadectwem więzi z prywatną ojczyzną, wyjątkowych rocznic i zaangażowania w życie społeczno-kulturalne miasta. Odtwarza wartości zapomniane, zaniedbane lub zagrożone, ale społecznie niezwykle ważne i potrzebne. Podkreśla potrzebę popularyzacji tradycji kulturowych. Jej wrażliwa i refleksyjna natura obserwuje ludzkie zachowania jak psycholog i artysta, ale nie spekuluje na ich temat. Wypowiada sądy o charakterze ogólnym, które mogłyby stać się aforyzmami.

            W wierszach Teresy Paryny dominuje przede wszystkim mądra myśl, która uzewnętrznia się w postaci sentencji. Wprowadziła do poezji najsubtelniejsze odcienie uczuć, doznawanych pod wpływem miłości, samotności, upływu czasu, retrospekcji. Wspomnienia i trwałość pamięci zdają się być wszechobecne w wierszach poetki, chociaż są piękne, to jednak implikują przemijalność człowieka. Wszystko minie, rozpłynie się kręgami na wodzie, Przeszli tędy przede mną, jutro przyjdą po mnie. Sytuuje aktualne problemy w perspektywie uniwersalnej.

            Przy porannej kawie, to nie tylko znakomite świadectwo epoki, to również pełna precyzji praca nad językiem. Egzemplifikacją piękna przestrzeni języka są celne aforyzmy, bogactwo metafor, anafory, onomatopeje, homonimy czy zaskakujące koncepty. To poezja, w której w fascynujący sposób przeszłość stapia się z teraźniejszością wychyloną ku najbliższej a także dalszej przyszłości. To wiersze szczególne i oryginalne, które są nie tylko piękną wedutą naszego miasta, ale również zawierają głęboką refleksję i prawdę o człowieku, dlatego warto oddać się lekturze tych tekstów i wracać do nich w różnych sytuacjach, zarówno w chwilach trudnych jak i pięknych. Z kolei kunsztowna architektura utworów upoważnia do stwierdzenia, że to dzieła sztuki poetyckiej, które trzeba poznać, zrozumieć i kontemplować ich piękno zapisane poezją barw.

            Dla nas, mieszkańców Przemyśla, to szczególny i wielki dar od losu, to powód do dumy, że w skarbcu poezji polskiej znalazły się wiersze Teresy Paryny i ufam, że wkrótce ukażą się kolejne zbiory, ponieważ są potrzebne i oczekiwane.

            Pozwolę sobie tą drogą złożyć Pani życzenia zdrowia, kolejnych sukcesów twórczych, satysfakcji z podejmowanych działań i przychylności wydawców.  

            Wszystkim tutaj obecnym życzę fascynujących przeżyć, których niewyczerpanym źródłem jest poezja Pani Teresy Paryny.

                                                                                                                                             Dr Bernardyna Banaś


      Powyższy tekst został wygłoszony podczas promocji tomiku Przy porannej kawie w dniu 27 sierpnia 2021r. na Zamku Kazimierzowskim w Przemyślu. Promocja książki odbyła się w ramach dorocznych obchodów Patrona Miasta Przemyśla Świętego Wincentego.

      Bernardyna Banaś – dr nauk humanistycznych, polonistka w szkole średniej. Egzaminator OKE do przeprowadzania egzaminu maturalnego z języka polskiego. Rzeczoznawca MEiN w zakresie opiniowania podręczników do nauczania języka polskiego oraz ekspert MEiN wchodzący w skład komisji egzaminacyjnych i kwalifikacyjnych dla nauczycieli ubiegających się o awans na stopień zawodowy. Współpracuje z wieloma placówkami kulturalno – oświatowymi w Przemyślu. Jest autorką ponad sześćdziesięciu publikacji, które w większości są związane z metodyką języka polskiego. Ponadto w swoim dorobku posiada biogramy twórców oraz artykuły związane z historią regionu i bieżącymi wydarzeniami z życia Przemyśla. Jest laureatką I miejsca Ogólnopolskiego Konkursu Pamiętnik Nauczyciela  Blaski i cienie autorytetu nauczyciela.

Przy porannej kawie

Biegniesz ku mnie
jasną akwarelą.
Wieżami katedr
muskasz podbródek nieba.
Przecierają oczy
wille  arystokratki
zaplątane w mgle.

Na sędziwym murze
linie papilarne stuleci
i brutalnie - współczesne graffiti.
Stare bramy
otwierają swój świat,
gdzie liszaje podwórek,
wieczne pranie,
wieczny wiatr.

Budzisz Niedźwiadka w Rynku
zwołujesz dzikie gołębie.
W dolinie Sanu rozkładasz
swój tysiącletni bazar,
by dalej pobiec
klawiaturą mostów,
szarym brukiem,
zielonym zboczem.

Od lat tak wpadasz na poranną kawę
z naręczem pełnym gwaru
- tyle tego – mówisz,
by starczyło na wiersz…

                                                 Teresa Paryna

Gołębiarka

Nie potrzebuje specjalnych anonsów –
każdy w mieście ją zna.
Zgięta wpół, popycha wózek,
na którym wiezie
cały swój świat
nie taki znów ciężki
skoro codziennie może go obwozić
krzywizną ulic,
pochyłością czasu,
stromizną losu.
I nie taki biedny
skoro wykarmić się da
dzikie gołębie pod mostem.
Bo przecież
tak niewiele potrzeba:
pary rozczłapanych butów,
jakiś strzęp chustki,
kromki chleba.

Czasem się podniesie,
by posłać ku niebu
gołębie siwych oczu
albo zapyta o godzinę.

Skąd może wiedzieć,
że właśnie
wprowadzam ją na piętro poezji…

                                           Teresa Paryna

Spacer nad Sanem

Pierwszy rumieniec jarzębin
odsłania pełnię lata.
W działkowych sadach
dojrzewa soczystość wiśni.
Młode ptaki
niezdarnie uczą się fruwać.
Na brzegach Sanu między łozinami
szamoczą się wiatry.
Pachnie krwawnikiem i miętą.

Z podmiejskich pól
wiatr niesie zapach siana
i smak pierogów z borówkami.

W oddali miasto rozpisane
na ułamki wieków,
malowane gamą pasteli.
Wysoko na Zniesieniu
błogosławiąca dłoń Chrystusa
zapewnia bezpieczeństwo i spokój.

Zaglądam w oczy niebu.
Rozmawiam z rzeką.
Pęk dzikiej róży
nachylam do wiersza…

Jutro też tu przyjdę,
by przekazać memu miastu
znak wzruszenia.

                                   Teresa Paryna

W Archikatedrze

Dobrze, że Mistrz Mechoffer
ubrał tu Jana Chrzciciela
w boskie barwy witraży.
Wiedział, że na ziemi
nie urodził się większy od niego.
Płynie biblijna woda
szklanym strumieniem
na Chrystusową głowę,
na dzieje Kościoła.
A Pani Jackowa w niebie z alabastru
czule pieści Boże Dzieciątko.
Mały Jezusek
beztrosko bawi się stópką
choć właśnie zasadzono
drzewo na Jego krzyż…
W lewej ręce Maryja trzyma
księgę życia -
czy znajdę w niej moje imię?

W ołtarzach bocznych
też wiele się dzieje:
Święty Sebastian Pelczar prosi Pana
by posłał robotników na swoje żniwo,
bo w katolickiej Polsce
wciąż spada liczba powołań,
a błogosławiony Jan Balicki
uparcie powtarza:
„Dobrze,
dobrze Panie żeś mnie upokorzył!”

Ale ze mną chyba nie dobrze,
bo tamto upokorzenie
wciąż ością w gardle stoi…

                                                 Teresa Paryna

 

Jest taka ulica               

Jest w mieście taka ulica
koślawa i ślepa, rozpisana
na kilka ludzkich życiorysów
i psa – pospolitego kundla.
Kapelusze dachów pamiętają tu jeszcze
rządy Franciszka Józefa
a niejedna z kamienic
wciąż wylizuje rany ostatniej wojny.
Kto wie, ile tu jeszcze zastygłej krwi,
zamurowanego krzyku,
przestrzelonych snów…

Całkiem przyzwoita
z niejednym dobrym małżeństwem,
co trzepie dywany na doroczne święta,
a w niedzielę zawsze podaje na stół
rosół z domowym makaronem.
Tylko czasem jeszcze
po staroświecku ją dziwi
para w konkubinacie,
dziwny status singla,
a już genderu zupełnie nie przyswaja.

Pewnie jedna z wielu –
nie doczytana do końca
jak nudnawa powieść
z kodem ciasnej wyobraźni.

Tu, w letnie popołudnia
bure koty sennie się snują
furtkami monotonii.
Tu, zawsze w styczniu
mijam rozgadaną gromadę gawronów,
co naciąga na siebie
brudną kołdrę chmur.

                                          Teresa Paryna

Bez sensacji

Nie, to nie żaden serial
nakręcony za ciężkie pieniądze
w oślepiającym blasku fleszy.
Z plejadą modnych gwiazd
i kadrami niedorzecznych scen.
Dozowany powoli
w sensacyjnej tonacji
odcinków czasowych.

To życie – moje życie,
w powiatowym miasteczku
z wierną rzeką, starym parkiem
i pięknym dworcem kolejowym.
Z tysiącem cudów, tajemnic i legend.
Z bogatą i dumną historią.
To moje życie tak zwyczajne,
że może się zmieścić
w spółdzielczym „M”,
w  osiedlowej ślepej uliczce,
w kubku na herbatę.
Mój serial wyliczony
na wschody i zachody,
na liczbę pięter i lat
na wysokość renty
i promocję w pobliskiej „Biedronce”.
Tak pospolicie zwyczajny,
że całkiem prawdziwy.

Jesienny, ciepły poranek –
słońce wzeszło, słońce zajdzie.
Dzień będzie trwał –
mój dzień, moje życie
własny serial
bez sensacji.

                                                       Teresa Paryna

Moje DNA

Więc tak smakują późne lata,
samotna szklanka,
ckliwy wiersz...
I ty,
co tak się łasisz
jak byś istniało tylko dla mnie.

Twój krajobraz
zwolna we mnie wsiąka –
flet wieczoru cicho gra.

Do nas należą
wszystkie pory wzruszeń -
płomienny taniec,
zapach smutku
i to coś,
co niby bez znaczenia.

Ciebie mam wpisane
w moje DNA!

                               Teresa Paryna