foto1
foto1
foto1
foto1
foto1

Słowo

Maria Gibała

Maria Gibała

Poezja pozwala wyrazić swoje uczucia i nastroje, wyrazić siebie.
To wolność, którą można wykrzyczeć.
Opisuje rzeczywistość i marzenia, pory roku i dni, święta i codzienność...
Czego nie można wypowiedzieć wprost można ująć metaforą.
To niezwykły język, którego wciąż się uczę ... obserwując, słuchając, czytając...

 

"Klimaty" - wieczór poezji - 10.09.2015

Z miesięcznika "Nasz Przemyśl" (luty 2015)

pragnienia

chciałabym zobaczyć Niagarę
rozpryskującą się na drobinki
w których rozbłyśnie tęcza
chciałabym zatopić się w zachodzie słońca
zbierać na łące polne kwiaty
i przemoknąć od letniego deszczu
chciałabym być muzyką
śpiewać życie
pisać najpiękniejsze strofy
chciałabym budzić się szczęśliwa
i zasypiać w ciszy wieczoru
liczyć gwiazdy i śnić dobre sny
a wszystko to z tobą

 

***

całujesz moje stopy
jakby każda z nich niosła dobrą wieść
jakby nie była tu od lat
muskasz palec po palcu
uwalniając melodie fletni
budzisz uśpione zmysły
gładzisz by nabierały sił
na codzienny trud
nie znam czulszych dłoni
nad twoje


Z tomiku "Pokłon" (2012)

      Pokłon

mirra kadzidło i złoto
bogactwo darów
od królów
dla Króla Wszechświata

pokłon i uwielbienie bydła
owiec i ptaków
instynkt miłości
dla Opiekuna 

nasze codzienne sprawy
wielkie i małe
trudne i błahe
w darze dla Miłosiernego

wszyscy u Jego stóp
równi w tłumie
królom i pasterzom
oddajemy pokłon Dziecięciu

            ***

W bożonarodzeniowych przemyśleniach
jawi się uboga stajenka z Betlejem
milczące ciemne uliczki
zamknięte drzwi
narodziny chłopca
który stał się
spełnieniem Bożego planu 

Wypatruję gwiazdy
otwieram na oścież drzwi
Wpuszczam do domu nadzieję
na ulicach mimo zimy
ciepło i radość
bije w katedrze dzwon
gość w dom Bóg w dom
na śnieżnym obrusie siano
symbol tamtej stajenki
i biały opłatek w dłoniach
łączący w miłości wszystkie serca.

 


Z tomiku "Moja rodzina. Mój dom. VII Mazowiecki Konkurs Literacki"

rozmowy z ojcem

(ostatnie rozmowy w szpitalu)

 

- napiłbym się piwa

- przyniosłam ci, wypijesz przez rurkę?

- jak w domu… kupiłaś węgiel?

- tak, nie martw się

- kochamy Cię

nie pamiętam czy kiedykolwiek

powiedziałam mu to…

- ja też was kocham

- kiedy do nas przyjdziesz?

- przyjdę jutro

każdego dnia jest jutro

 

 

               powroty

nie ma już tych wszystkich
czarno-białych i kolorowych gazet
z wydzierganym drżącą ręką
dopiskiem na brzegu – ważne zachować !
dawno spłonęły w piecu zimową porą
okazały się zbyt mało ważne
nie ma sadu wonnego zapachem jabłoni grusz wiśni
strychu skrywającego tajemnice przeszłości
słonecznej werandy pachnącej
suszącym się dziurawcem
porcelanowego zegara
na którym nie mijał czas
zaczarowanego lustra pocztówek bibelotów
nie słychać kolęd śpiewanych przez
dziadka i małą dziewczynkę…
w tej kolędzie kto tam będzie każdy się ucieszy
kto ma komu co darować niechaj prędko śpieszy
dać dary z tej miary dla Pana małego…
jest wciąż żywe wspomnienie dzieciństwa  

 

           mamo

zapomniałaś mi opowiedzieć
o minionych latach
dzieciństwie i czasie wojny
zapomniałaś nauczyć jak się robi
pączki i bulbaniki z ziemniakami
nie zrobiłyśmy drzewa genealogicznego
wszystko zachłannie zabrałaś ze sobą
a może to ja uśpiłam swą czujność
w nadziei że mamy jeszcze dużo czasu
zostawiłaś samą z pytaniami
na które nie ma odpowiedzi…

 


Z tomiku "Święta wierszem malowane" (2010)

     Opłatek

W mojej dłoni
Biel bielsza od śniegu
Od obłoków na niebie
Od marzeń
Stokrotek na łące
Szyfonowych firanek
Co przysłaniają
Szarość dnia za oknem
I białego obrusa
Na świątecznym stole

Maleńki
Wielkim darem dla mnie
I dla tych
Z którymi go podzielę

  Płatki śniegu

Płatki śniegu
Tańczą z wiatrem
W rytm
Zimowej muzyki

Biały puch
Przykrył ziemię
Kołdrą
Z gwiazd srebrzystych
Otulił drzewa

Błyszczące śnieżynki
Spadły na me okno
Zawieruszyły
Przywołały
Wzruszające wspomnienia
Drzemiące w sercu
Tamtym zimowym
Nastrojem

 

 

        Tradycja

Jak marzenie z dzieciństwa
Powraca co roku
Niezwykły czas świąt
Z gwiazdą nadziei
Przychodzi
Maleńki Wielki Król

Wigilia
Brzmią słowa kolęd
Wciąż tak samo radosne
Opłatek na stole
Życzenia
Siano pod obrusem
Choinka iskrząca
Tysiącem barw
Aniołki słomkowe i szklane
Unoszący się zapach
Bułki z rodzynkami
Sernika i makowca
Słodkich serduszek
I gwiazdek
Barszczu z uszkami

Ofiaruję z radością
Gwiazdkowe upominki
Z miłością pocałuję Cię
Pod gałązką jemioły

Dzwony uderzą na Pasterkę

I powróci znów
Jak dziecięce marzenie
Tradycja i magia świąt
 

 Z tomiku "Wzrastanie w przyjaźni" (2010)

        Moje słońce

Słońce wschodzi każdego dnia
Chociaż nie zawsze je widać
Wita mnie swym blaskiem
Jak Ty witasz mnie swoim uśmiechem
I miłym słowem
Wędruje po niebie
Jak Ty po ziemi stąpasz
Ogrzewa mnie ciepłem
Jak Ty swą myślą
Zachodzi
Dając nadzieję
Żegnam je
Mówię "dobranoc do jutra"
Nazajutrz znów je przywitam

 

...

Nie kupiłam przyjaźni
W supermarkecie
Jak się kupuje ulubione czekolady

Nie wybrałam jej
Z pośród róż w kwiaciarni
Chociaż lubię róże

Nie znalazłam na ulicy
Jak znajduję czasem grosz
Czekałam długo
Marzyłam by mnie schwyciła
Za ręce

I przyszła niespodziewanie
W słoneczny dzień
Trwa do dziś
Mimo zakrętów
A ja jestem jej wierna
Jak ukochana

 Z tomiku "Wśród nocnej ciszy" (2011)

 

             Jedyna noc

Wśród nocnej ciszy...
obudziły się motyle
pod jemiołą spoczęły na naszych ustach

Radosnych kolęd głos się rozchodzi
wypełnia melodią domową ciszę
zapach jodły unosi radosne oczekiwanie

Pierwsza gwiazda na niebie zabłysła
dała znak do wspólnej wieczerzy
biały opłatek przełamaliśmy
darując sobie nadzieję
dłonie ku dłoniom
oczy ku oczom

Migoce choinka
ożyły szklane aniołki
słomkowe panienki wirują po gałązkach
dzwoneczki wesoło dźwięczą
za oknem śnieg przykrył
codzienną szarość

Wśród nocnej ciszy...
biały puch spadł na me okno
tuląc niezwykły nastrój
w tą jedyną w roku...

 

 


Z tomiku "Ogrody miłości" (2011) 

Zielonooki

kochanym oczom

nigdy dość

mówić - dzień dobry

prowadzą na łąki zielone

w gwieździste marzenia

tulą miękkim spojrzeniem

pełnym dobroci

mówię im - dzień dobry

zielonooki